... czyli udział Brazylii w II wojnie światowej
Droga do wojny
1 września 1939 r. wybuchła II wojna światowa, najbardziej krwawy konflikt w historii ludzkości, który miał pochłonąć około 60 mln istnień ludzkich, i w który zaangażowały się prawie wszystkie istniejące wówczas państwa - od Polski, przez Mongolię i Japonię, aż po Chile i Związek Południowej Afryki. Niektóre z nich, tak jak Polska czy Francja, dołączyły do wojny już w pierwszych jej dniach, znaczna jednak część przystąpiła do konfliktu dopiero w 1944-45, chcąc znaleźć się w obozie zwycięzców (tak jak prawie wszystkie państwa Ameryki Południowej).O ile pamiętamy o udziale Naszego własnego kraju w wojnie, o tzw. Wielkiej Czwórce (USA, ZSRR, Wielka Brytania i Chiny), to zapominamy o żołnierzach pozostałych państw, których udział w wojnie, w porównaniu z gigantycznymi armiami alianckimi, można uznać za niewielki, marginalny, to niemniej jednak, moim zdaniem, warto o nich wspomnieć. Według mnie, takim państwem jest Brazylia.
Brazylia, rządzona przez wojskową juntę Getúlio Vargasa, zachowywała od początku II wojny światowej neutralność, handlując z obydwoma blokami państw. Niechęć do przystąpienia do któregoś z nich wynikała z faktu, że pokonanie faszystowskich Niemiec i Włoch, mogło oznaczać początek dążeń Brazylijczyków do wprowadzenia ustroju demokratycznego w państwie. Vargas nie mógł jednak pozostawać neutralny - wraz z postępem na frontach, Amerykanie zaczęli na niego naciskać, co zaowocowało utworzeniem brazylijsko-amerykańskiej Komisji Obrony, której działania miały zacieśnić więzy wojskowe między obydwoma krajami.
Getúlio Dornelles Vargas, prezydent Brazylii. |
Mimo, iż Brazylia pozostawała neutralna, zwiększona współpraca z Aliantami doprowadziła do ogłoszenia przez brazylijski rząd zerwania kontaktów z Niemcami, Włochami i Japonią, na konferencji w Rio de Janeiro w styczniu 1942 r. Skutkiem tego oświadczenia było zatopienie przez niemieckie okręty podwodne łącznie 13 brazylijskich statków handlowych. Brazylia pozostawała cały czas krajem neutralnym, jednak protesty ludności, która domagała się wojny i powtarzające się ataki na niemieckie społeczności w miastach, nie pozostawiły rządowi wyboru - z dniem 22 sierpnia 1944 r. Brazylia znalazła się w stanie wojny z Niemcami i Włochami.
Przygotowania do walki i dowództwo
Wkrótce po wypowiedzeniu wojny brazylijski rząd rozpoczął przygotowania do wysłania korpusu ekspedycyjnego do Europy. Nie było to łatwe przedsięwzięcie - Brazylia była krajem, którego gospodarka była nastawiona przede wszystkim na rolnictwo, nie posiadała przemysłu ciężkiego mogącego stanowić wsparcie dla kampanii wojennej, a znaczną część społeczeństwa stanowili analfabeci. Ponadto, do przyczyn, które wskazałem wcześniej (niechęć rządu do przystąpienia do wojny, w obawie o możliwość wprowadzenia demokratycznych zmian) doszły niesnaski między brazylijskimi a amerykańskimi oficjelami - co do wielkości korpusu, miejsca szkolenia itp.
Ostatecznie Brazylijczykom udało się zebrać korpus o sile jednej dywizji (25 000 ludzi wraz z uzupełnieniami i służbami pomocniczymi), choć początkowe plany zakładały wystawienie armii liczącej 100 000 ludzi. BEF (Brazilian Expedition Force) został skierowany na front włoski.
1 Dywizja Brazylijskiego Korpusu Ekspedycyjnego ( z portugalskiego - Força Expedicionária Brasileira) została podporządkowana 15 Grupie Armii dowodzonej przez marszałka Harolda Alexandra (zastąpionego następnie przez generała Marka Clarka). Sztab BEF stanowił łącznik z brazylisjkim naczelnym dowództwem w Rio de Janeiro. Dowódcą BEF został generał Mascarenhas de Morais, dowódcą 6 Pułkowej Grupy Bojowej (pierwszej jednostki, która wylądowała we Włoszech) został generał Zenobio da Costa, a dowódcą artylerii - generał Cordeiro de Farias.
Generał de Morais (Moraes) |
Wyposażenie jednostek stanowił sprzęt amerykański. Przykładowo 1oGAVCA (1 Grupa Myśliwska, Grupo de Aviação de Caça) latała na Republic P-47 Thunderbolt.
Przybycie na front i udział w walkach
Pierwsza jednostka BEF, 6 Pułkowa Grupa Bojowa, licząca około 5000 żołnierzy, opuściła Brazylię 2 czerwca 1944 r. na pokładzie USNS General Mann. Po dwutygodniowym rejsie dotarła do Neapolu, gdzie miała dołączyć do US Task Force 45. Brazylijczyków potraktowano dosyć chłodno - ponieważ nie zostały im przydzielone kwatery, żołnierze musieli spać w porcie. Czas jaki spędzili w Neapolu wykorzystali na uzupełnienie wyposażenia (Brazylijczycy lądowali we Włoszech bez broni) i szkolenie pod amerykańskim nadzorem - przygotowanie w kraju było raczej nikłe, mimo 2 letniego stanu wojny.
USS General W. A. Mann, transportowiec, na pokładzie którego BEF przypłynął do Włoch. |
W sierpniu jednostkę przeniesiono do miejscowości Tarquinia, oddalonej od Neapolu o 350 km, gdzie dołączyła do amerykańskiego IV Korpusu, składającej się z mieszaniny różnych oddziałów - afroamerykańskiej 92 Dywizji Piechoty i 442 Pułku Piechoty składającego się z ... Japończyków (sic!), a także podlegających Brytyjczykom oddziałów z Nowej Zelandii, Kanady, Indii itp. W IV Korpusie znaleźli się też Polacy, Czesi, Słowacy, Grecy, włoscy antyfaszyści i francuskie oddziały kolonialne.
BEF ma na swoim koncie zwycieśtwa w bitwach o miasta Massarosa, Camaiore, Sprassasso i inne. Pierwszym zadaniem jakie otrzymał, wraz z amerykańską 370 Pułkową Grupą Bojową, były misje zwiadowcze. Później oddziały brazylijskie częściowo wypełniły lukę, jaka powstała w wyniku wycofania amerykańskiego VI Korpusu i francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego, które wzięły udział w operacji "Dragoon" (inwazja w południowej Francji).
Brazylijscy żołnierze we Włoszech (prawdopodobnie oddziały górskie). |
Warto wspomnieć o udziale Brazylijczyków w walkach w okolicach Fornovo, gdzie 28 kwietnia 1945 r. wzięto do niewoli 13000 żołnierzy wroga - Niemców z 148 Dywizji Piechoty i 90 Dywizji Grenadierów Pancernych oraz członków włoskiej Dywizji Bersaglieri (piechota górska) "Italia". Akcja Brazylijczyków zaskoczyła niemieckie dowództwo, które planowało przeprowadzić kontratak na pozycje 5 Armii - z tego względu Niemcy pozostawili wiele nietkniętych mostów na rzecze Po. Kontratak miał zwiększyć szanse na korzystniejsze rozstrzygnięcia rokowań pokojowych toczących się w Casercie. Dzięki Brazylijczykom to 5 Armia przeszła po tych mostach i zaatakowała Niemców, którym nie pozostało nic innego jak tylko bezwarunkowa kapitulacja.
Niemiecki generał Otto Fretter-Pico i brazylijscy żołnierze po bitwie pod Fornovo. |
Swój szlak bojowy Brazylijczycy zakończyli na granicy włosko-francuskiej w Susie, nieopodal Turynu, gdzie połączyli się z siłami francuskimi.
Pewien wkład w wysiłek wojenny mieli też brazylijskie siły powietrzne - piloci i personel z 1 Grupo de Aviação de Caça, łącznie 350 ludzi, w tym 48 pilotów. Podczas walk utracono 22 pilotów - 5 od ognia przeciwlotniczego, 8 zostało zestrzelonych nad terytorium wroga i musiało ratować się skokiem ze spadochronem, 6 zostało zwolnionych ze służby ze względu na załamanie nerwowe, a 3 zginęło w wypadkach.
"Brazylijski" P-47 Thunderbolt. |
Brazylijski dywizjon ukończył 445 misji wykonując łącznie 2546 lotów (5465 godzin). Zniszczył ponad 1300 pojazdów przeciwnika, 13 wagonów, 8 samochodów opancerzonych, 25 mostów oraz 31 składów paliwa lub amunicji. XXII Dowództwo Lotnicze potwierdziło skuteczność brazylijskich lotników, odnotowując, że, co prawda Brazylijczycy wykonali jedynie 5% ogółu misji wszystkich dywizjonów podlegających Dowództwu, ale w tych 5% zmieściło się m.in. 85% zniszczonych przez wszystkie dywizjony składy amunicji.
Łącznie lotnicy BEF:
- wystrzelili 1,180,200 pocisków 12,7 mm, 850 rakiet
- zużyli 4,058,651 litrów benzyny
- zrzucili 4442 bomb
Jednostką niejako towarzyszącą części lądowej BEF był 1 E.L.O. (portugalski akronim oznaczający Esquadrilha de Ligação e Observação - Dywizjon Zwiadowczy i Łącznikowy), latający na Piper L-4H.
Brazylijski L-4H należący do 1 E.L.O.. |
Ogółem BEF wziął do niewoli 20,573 żołnierzy wojsk Osi, w tym 2 generałów i 892 oficerów. Brazylijczycy stracili podczas całej II wojny światowej 948 żołnierzy, służących we wszystkich trzech rodzajach sił zbrojnych - marynarka wojenna nie wchodziła w skład BEF, ale wniosła znaczny wkład wojenny w walkach z U-bootami na południowym Atlantyku.
Przydomek
Ze względu na początkową niechęć do zwiększenia zaangażowania w konflikt przez brazylijski rząd, w Brazylii powstało powiedzenie - "prędzej wąż zapali fajkę, niż BEF wyruszy na front", czyli w oryginale "Mais fácil uma cobra fumar um cachimbo, do que a FEB embarcar para o combate". Ot, takie Nasze "prędzej mi kaktus na dłoni wyrośnie". W związku z powyższym brazylijscy żołnierze wchodzący w skład BEF nazywali siebie "Cobra Fumantes", czyli "palące węże". Nosili także naszywki przedstawiające węża palącego fajkę. Często zdarzało się, że na moździerzach umieszczali napisy "A cobra esta fumando", czyli "wąż pali (fajkę)". Po wojnie znaczenie powiedzenia odwróciło się i zaczęło oznaczać, że coś na pewno się stanie i to stanie się nagle.
Odznaka Brazylijskiego Korpusu Ekspedycyjnego. |
Podsumowanie
Choć większość strat Niemcy ponieśli na froncie wschodnim, co zmniejsza nawet kolosalny wysiłek aliantów zachodnich, nie umniejsza to odwadze i wkładowi, jaki wnieśli brazylijscy żołnierze do ogólnego wysiłku sprzymierzonych. Ba, Brazylia, była jedynym niepodległym państwem w Ameryce Południowej, które wysłało swoich żołnierzy za granicę - większość państw, jak wspomniałem wcześniej ograniczyła się do wypowiedzenia wojny III Rzeszy w 1945 r., kiedy Niemcy nie stanowiły już większego zagrożenia. Żeby nie wyolbrzymiać jednak udziału Brazylijczyków (co mamy często w zwyczaju mówiąc o własnych żołnierzach), wspomnę tylko, że dywizja brazylijska była tylko jedna spośród 30 alianckich jednostek (20 dywizji i 10 brygad) na froncie włoskim i choć dywizja odgrywała ważną rolę w sektorach, w których stacjonowała, to żaden z tych sektorów nie odgrywał pierwszorzędnej roli w szerszym ujęciu frontu - w końcu sam front miał charakter raczej drugorzędny, zwłaszcza po lądowaniu aliantów w Normandii i południowej Francji.
Kamil Modrzyk